Ostatnio robiłam badania konsumenckie, na których rozmawialiśmy z młodymi mamami i uświadomiłam sobie, ze jest coś, czego strasznie nie lubię w rodzicach. Jedna z pań podczas badania mówiąc o tym, co ją w życiu wkurza wspominała, że inne matki ja krytykują „bo dziecko w wózku bez czapeczki jeździ przy 25st”, ta sama mama 15 minut pózniej powiedziała, ze jak jakieś dziecko chodzi z plamą na ubraniu, to znaczy, ze jego rodzice są flejami i nie dbają o swoje dziecko. Mówiąc to, miała w głosie taka pogardę w stosunku do tych „innych” rodziców, jakby oni co najmniej bili swoje dzieci. Prawda jest taka, że większość rodziców uważa, że ich metody wychowawcze są najlepsze i, że każdy kto postępuje inaczej jest złym rodzicem. Można to zaobserwować absolutnie wszędzie, ale chyba dociera to do Ciebie najbardziej kiedy zaczynasz publicznie pisać o tym, jak wychowujesz dziecko i nagle znajduje się milion osob, dla których to co robisz jest złe, bo nie jest takie jak oni by chcieli żeby było.

Z czego wynika to, że jedyne co obcy sobie rodzice mogą robić w Internecie to publicznie kłócić sie o to, kto jest lepszym rodzicem? To jest trochę tak, że każdy kto posiada dziecko może być ekspertem – skoro je wychował i ono całkiem dobrze sobie radzi to znaczy, że idzie słuszną drogą. Problem polega na tym, że być może jest więcej dróg niż ta jego, ale o tym prawdopodobnie nigdy sie nie przekona 🙂 Moim zdaniem ta potrzeba szerzenia swojego jedynie słusznego modelu wychowania bierze się z ogromnej niepewności, czy my jako rodzice dobrze wychowujemy swoje dzieci – bo w sumie dowiemy sie tego po jakichś 20 latach, kiedy będziemy mogli zobaczyć tego, w pełni uksztaltowanego, człowieka i być może powiedzieć „całkiem dobrze mi to wyszło”. Wcześniej musimy się jakoś upewniać w przekonaniu, że robimy dobrze. A jeśli wiecej ludzi będzie robiło tak jak my, to znaczy, że idziemy dobrą drogą.

Zauważyłam też, że ewangelizujący rodzice są strasznie spięci, tak jakby byli bardzo niepewni i szukali wszędzie potwierdzenia, że ich pomysły na wychowanie są słuszne. Z moich obserwacji wynika, że im więcej dzieci posiadamy tym bardziej jesteśmy wyluzowani, prawdopodobnie dlatego, że przy drugim dziecku człowiek szybko się orientuje, że nie ma jednego wzorca wychowania, że rodzeństwo może być do siebie bardzo podobne, ale możemy mieć też wrażenie, że nasze drugie dziecko nie jest w ogóle spokrewnione z pierwszym. I co wtedy? To co nam sie tak świetnie sprawdzało przy pierwszym, nie działa przy drugim. Całe nawracanie innych na nasz model wychowania wydaje sie śmieszne i groteskowe, bo nasz model poległ przy drugim i kolejnym dziecku.

Ja osobiście mam takie zdanie, ze jeśli już koniecznie musimy zwracać uwagę innym rodzicom, to niech to sie ograniczy do kwestii związanych z bezpieczeństwem dzieci. Wszelkie pozostałe komentarze sobie darujmy.

A na koniec moje top 10 porad (zachęcam do dodawania własnych):

1. „Karmisz swoje dziecko słoikami? Czy Ty wiesz co jest w tych słoikach?”

A czy Ty wiesz co jest w Twojej zupie? Mam nadzieje, że ta kura na rosół chowała się w Twoim ogródku, tuż koło grządki z marchewką.

2. „Twoje dziecko używa smoczka? A co z wadą zgryzu i zaburzeniam mowy?”

A czy wiesz, że każde dziecko ma inną potrzebę ssania? Że łatwiej odzwyczaić dziecko od ssania smoczka niż ssania palca? I jednak trochę łatwiej leczyć wadę zgryzu niż zniekształcenie kciuka?

3. „Wozisz duże dziecko w foteliku tyłem do kierunku jazdy? Przecież jest mu niewygodnie i nic nie widzi!”

A czy Ty jechałeś kiedyś w takim foteliku, że wiesz, że jest tam niewygodnie? Wiesz, że dla mnie ważniejsze jest bezpieczeństwo niż widoki z okna?

4. „Nie karmisz swojego dziecka piersią? Nie chciałas??? A wiesz, że WHO zaleca wyłącznie karmienie piersią do 6 miesiąca życia?”

Tak wiem, ale mam też prawo wybrać inaczej, bo sama decyduję o moim ciele.

5. „O! Twoje dziecko ma kolki? Moje też dużo płacze. Musisz swoje dziecko dużo przytulać, to mu pomoże”

Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! Przytulanie na kolki? Co Ty wiesz o kolce? Przytulanie nie działa na kolkę, tak jak każdy inny złoty środek.

6. „Wozisz 2.5 latka w wózku? On jest za duży.”

Tak, moje dziecko śpi w ciągu dnia i wygodniej spać mu w wózku niż na piechotę, i nie, nie zrezygnuje z wyjść ze spiacym dzieckiem, dlatego, że Ty uważasz, że dziecko musi spać w łóżku.

7. „Pierzesz w orzechach? Przecież to nieskuteczne.”

Nie wiesz czy to skuteczne, bo Twoja opinia o orzechach bierze sie z Twoich wyobrażeń o nich, a nie wiedzy. A ja jestem już duża i sama mogę wybierać zakupy.

8. „Twoje dziecko jest za duże na chodzenie w pieluchach!”

Moje dziecko nie potrafi jeszcze kontrolować swoich potrzeb fizjologicznych, a ja nie lubię mieć zasikanego dywanu. Nic sie nie martw na pewno nauczy sie korzystać z toalety przed wejściem w dorosłość.

9. „Twoje dziecko nie zasypia samo? Moje w tym wieku zasypiało, kiedy ja gasiłam światło. ”

Tak moje dziecko nie zasypia samo, zasypia ze mną, ale ja lubię je usypiać i w ogóle mi to nie przeszkadza.

10. „Kupiłaś wózek za 4000zl? Zupełnie nie rozumiem jak można wydać tyle pieniędzy na wózek.”

Tak, to było moje 4000zl i mogłam je wydać jak chcę. Jak będziemy miały kiedyś wspólne 4000zl to razem zdecydujemy jak je wydać.