Image

2009 Como

Como i Portofino day 2-3

7011

Niestety wiatr nam nie dopisał. Kolejny wyjazd okazął się surfingowa klapą, choć nie tracę nadziej że kiedyś wreszcie mi się uda. Może nawet sfinalizujemy ten plan wyjazdu na Hawaje, który pojawił się zaraz przed oznajmieniem Franka: „Tu jestem”.

Postanowiliśmy więc wykorzystać pozostały dzień i pojechać dalej na południe… nad morze! Dowiedziałem się też, że Bartek i Paweł planują zostać tu do poniedziałku, więc jako wolny ptak przystałem na tę propozycję (Mary wróci z Jabolem).

Read More

Como i Portofino – day 1

6934

Poranny wyjazd z Mediolanu trochę nas przerósł. GPS odmówił posłuszeństwa – później już domyśliłem się, że po prostu zgubił się podczas wyznaczania trasy – miliony kombinacji małych uliczek okazały się zabójcze. Rozłożyliśmy więc papierowa mapę i ruszyliśmy w stronę malowniczego jeziora Como. Droga na północ tego jeziora (o kształcie biegnącego człowieka spróbujcie przybliżyć sobie na załączonej mapce) biegnie właściwie wschodnią jego stroną. Jest to jednak ukryta w tunelach droga ekspresowa – my wybraliśmy drogę zachodnią, krótszą ale o wiele bardziej malowniczą. Tam spotkaliśmy się z chłopakami i zarezerwowaliśmy mały hotelik basenem. Bajka!

Read More

Como i Portofino – day 0

Choć już końcówka września, w dodatku pochmurna i brzydka (nie to co dokładnie dwa lata temu gdy braliśmy ślub 😉 ) to cofniemy się jeszcze raz w czasie do początku września, kiedy to w desperackim akcie ucieczki przed jesienią, zdecydowaliśmy się pojechać na południe, czyli północ Włoch.
(Aha, uwaga techniczna – kiedy długo nie piszę – dostaję maile od oburzonych czytelników. Kiedy zaś piszę – cisza, nawet żadnego komentarza. Wprowadziłem więc wzorem Facebooka małe udogodnienie, jeśli podoba Ci się co piszę – wciśnij „I like it” pod postem. Takie coś zdecydowanie bardziej motywuje do prowadzenia bloga. W przeciwnym wypadku nie wiem nawet czy ktoś to czyta czy nie 😉

Read More