Day 14 – Wroooom

Pierwszą połowe ostatniego (buuu) dnia spędziliśmy w iście brytyjsko-niemieckim stylu, czyli na basenie. No właśnie. Nie napisałem jeszcze najważniejszej rzeczy, a takiej którą znają dobrze wszyscy którzy wyjeżdżali gdzieś...

Day 13 – Siam Bis

Zostały nam dwa dni. Dwa dni spędzona na totalnej beztrosce. Pierwszy z nich zdecydowaliśmy się spędzić w Siam Parku. Kupiliśmy przecież bilet na drugie wejście! Pogoda była bezbłędna i...

Day 12 – La Gomera

Siedzę znowu w moim ulubionym barze z widokiem na ocean (którego nie widać bo jest za ciemno 🙂 i słucham mojego ulubionego śpiewaka w za dużej marynarce (który wygląda...

Day 10 – Wulkanizacja

Dziś zdecydowaliśmy się wreszcie na nieuniknione – po tygodniu krążenia wokół wulkanu i objeżdżaniu go ze wszystkich stron, postanowiliśmy na niego wjechać! Pogoda zapowiadała się całkiem nieźle, kolejka podobno...

Day 9 – Nordwest

Na dzisiejszy dzień zaplanowaliśmy wycieczkę wokół Teide – kolejka na szczyt jest co prawda jeszcze nieczynna, ale nam zostały dwa dni, a tereny wkoło są podobno bardzo fajne. Niestety...

Day 8 – Shopping

Zostały nam jeszcze trzy dni z samochodem. Pozostałe cztery (CZTERY?!) spędzimy na wycieczce na Gomerę i słodkim nicnierobieniu, na razie chcemy jeszcze nieco pojeździć po wyspie. Dziś postanowiliśmy pojechać...

Day 7 – Colorado

Żeby zupełnie się nie znudzić postanowiliśmy zachować nasz rytm – jednego dnia góra wyspy (północny wschód), drugiego dół, czyli południe i zachód. Ponieważ pogoda miała być całkiem ładna, postanowiliśmy...

Day 6 – Due North

Siedzę w barze nad morzem. Dziś nie ma całe szczeście Elvisa, jest za to spokojnie grający zespół – właśnie fabrykują Laylę. Nie jest źle. Jest za to ciepło 🙂...

Day 5 – Goryle we mgle

Dzisiaj słońce wyjątkowo nas nie obudziło. Prawdę mówiąc w ogóle nie chciało wyjść zza chmur… I tak pozostało do końca dnia. Włączyłem aż roaming w komórce, żeby szybko sprawdzić...

Day 3 – Kot Syjamski

Ponieważ mamy przed sobą dwa tygodnie, zdecydowaliśmy się rozpocząć zwiedzanie atrakcji od tych najmniej wymagających. Z dwóch dużych parków rozrywki postanowiliśmy odwiedzić jedynie jeden – Siam Park. To taki...

Day 2 – Recon

Dzisiejszy dzień zaczął się bardzo wcześnie. Za wcześnie. Wszystko oczywiście za sprawa Franka. Oszczędzę oczywiście szczegółów, ale powiem tylko, że chyba jego układ pokarmowy musi przyzwyczaić się do lokalnej...

Day 1 – Przylot

Wstaliśmy o nieludzkiej porze uwielbianej tylko przez piekarzy, grzybiarzy i wędkarzy. Pierwszy wstał oczywiście Franko, jakby przeczuwając co się święci. Szybki prysznic, sprawdzenie czy wszystko wzięte, taksówka bagażowa i...