Kategoria: 2011 Madera

  • Day 15 – Adeus!

    Day 15 – Adeus!

    Finał. Musiał kiedyś nadejść. Choć ten po dwóch tygodniach nie jest taki tragiczny, szczególnie jeśli w domu czeka Franek. Musze przyznać, że rzeczywiście różnica między tygodniowym a dwutygodniowym urlopem jest ko-lo-sal-na. To dwa światy. Tygodniowy urlop do odliczanie do końca, po tygodniu człowiek dopiero łapie luz, a dwa tygodnie to naprawdę w sam raz. Akurat […]

  • Day 14 – Bul bul bul

    Day 14 – Bul bul bul

    {EAV_BLOG_VER:2b5f975f1f09dd93} Choć najważniejsze wydarzenie dzisiejszego dnia trwało tylko około godziny i dotyczyło tylko mnie, to zdecydowanie zdominowało dzisiejszy, dość nudny dzień. Chodzi oczywiście o nurkowanie! Z niewiadomych przyczyn do tej pory nigdy jeszcze nie nurkowałem. A to dziwne – wychowałem się nad Dadajem gdzie nurkowanie było na porządku dziennym. Siostra ma rodzona – Marta oraz jej […]

  • Day 13 – Dolina Zakonnic

    Day 13 – Dolina Zakonnic

    Dolina Zakonnic to miejsce położone w sumie niedaleko od Funchal – pół godziny miejskim autobusem na północ. Nazwę swoją nosi od historii która wydarzyła się w XVII w. Zakonnice z miejscowego klasztoru zobaczywszy, że port łupiony jest przez piratów, postanowiły salwować się ucieczką, zebrały co mogły i wyruszyły na północ. Uciekły przez góry do niewidocznej […]

  • Day 12 – Bronzeiro

    Day 12 – Bronzeiro

    Zostały nam właściwie 3 dni pobytu. Zwiedziliśmy już odległe zakątki wyspy, zresztą tam nie dotrzemy, bo nie będziemy już wynajmować samochodu. Z tych bliskich została nam Dolina Zakonnic. Mamy trochę kasy „zaoszczędzonej” z powodu faktu że nie popłyniemy na Porto Santo – najpierw chciałem ją wydać na skutery wodne, ale okazało się, że na całej […]

  • Day 11 – Maderska Odznaka Turystyczna

    Day 11 – Maderska Odznaka Turystyczna

    Być na Maderze przez dwa tygodnie i nie przejść się szlakiem turystycznym wzdłuż levady to jak być w Zakopanem i nie zrobić sobie zdjęcia z misiem 🙂 Jako, że Mary nie jest w kondycji na długie eskapady, a i ja współodczuwając – jako przykładny mąż – ciążę z małżonką zapuściłem nieco brzucha i zgubiłem kondycję, […]

  • Day 10 – Wino, kafelki, Tesla i Zara

    Day 10 – Wino, kafelki, Tesla i Zara

    Motywem przewodnim dzisiejszego dnia jest wino. A raczej madera, bo nie jest to wino jakie znacie, zresztą pisałem już o tym wcześniej. Ale o tym za chwilę. Dzisiaj udało się zrealizować wycieczkę do piwnic św Franciszka, do bodegi Blandych i poznać proces powstawania tego wspaniałego trunku. Trunku którym raczę się właśnie (zajadając przy tym roquefort) […]

  • Day 9 – All Inclusive

    Day 9 – All Inclusive

    Dziś mieliśmy zwiedzić Funchal, a raczej to czego jeszcze nie zobaczyliśmy. Ciężko było zrobić to w jeden dzień – to prawie 200 tysięczne miasto jest na tyle ciekawe, że jeden dzień to nieco za mało. Zarezerwowaliśmy więc hotelowy autokar transferowy na godzinę 10.00 rano i ruszylismy. Niestety rzeczywistość znowu zweryfikowała nasze plany – z przyczyn […]

  • Day 8 – Zachód

    Day 8 – Zachód

    Pierwsza połowa dnia to pakowanie rodziców i nadzieja, że przypadłości Marysi się skończyły. Ponieważ pod koniec wczorajszego dnia miała lekka gorączkę i inne dolegliwości, doszliśmy do wniosku że to jednak zatrucie jakimś lokalnym świństwem. Tym bardziej, że jak się okazało rodzice zdychali całą noc – ich też dorwał Kolumb ze swoją zemstą. Chciałoby się rzec […]

  • Day 7 – Kolumb kontratakuje

    Day 7 – Kolumb kontratakuje

    Każdy fan gwiezdnych wojen zauważy moje nawiązanie do poprzedniej notki „kolumbowej”, choć każdy prawdziwy fan będzie też zły za brak ciągłości nazewniczej – w końcu w pierwszej notce nie było nic o „nowej nadziei” a o „zemście”. Tak, czy inaczej – Kolumb znowu uderzył. Tym razem nie we mnie, a w Marysię. Rano nie wiedzieliśmy […]

  • Day 6 – Centrum

    Day 6 – Centrum

    Dzisiaj część na centralną część wyspy, czyli podróż górskimi łańcuchami na północ i z powrotem. Choć odległości w linii prostej nie są jak już pisałem duże, co widać gdy jedzie się drogą ekspresową, to odległości podawane na górskich drogowskazach mogą zaskakiwać. 30, 40 czy nawet 50 km – tyle wynoszą trasy prowadzące krętymi górskimi ścieżkami. […]

  • Day 5 – Wschód

    Day 5 – Wschód

    Dzisiaj pierwszy z czterech dni samochodowych. Wypożyczenie samochodu jest droższe niż na którejkolwiek z Wysp Kanaryjskich, choć generalnie jest tu taniej. Co więcej – w większości wypożyczalni po prostu brakuje samochodów! W końcu wypożyczamy Nissana Micrę – niestety czarnego, więc będziemy musieli parkować go w cieniu. Zwiedzanie wyspy dzielimy na 3 dni, zgodnie z przewodnikiem […]

  • Day 4 – Santa Maria

    Day 4 – Santa Maria

    Siedzę w barze hotelowym i patrzę na ocean. Powoli zaczynam doceniać tą lokalizację. Czuję się już dobrze, dzień należał do udanych, a ja powoli gubię stresa. Jakiego? Ano tego którego nazbierałem podczas całego roku. Tak, tak, ja też się stresuję. Większość z Was pewnie myśli sobie że to nieprawda, przecież ja zawsze jestem dość wyluzowany. […]

  • Day 3 – Zemsta Kolumba

    Day 3 – Zemsta Kolumba

    Dzisiejszy dzień rozpoczął się wcześnie. O wiele, wiele za wcześnie. Gdzieś około godziny drugiej w nocy poczułem się nieswojo,zrobiło mi się duszno. Sięgnąłem po pilota do klimatyzacji – chodzi ona dość głośno i postanowiliśmy na noc otwierać okno. To nie zdało jednak egzaminu, było dość gorąco. Włączyłem więc klimę, poczekałem chwilę i… nic. Wtedy uświadomiłem […]

  • Day 2 – Stolica part one

    Day 2 – Stolica part one

    Madera jest inna niż wszystkie wyspy które dotychczas zwiedziliśmy. I wcale nie chodzi tu tylko o klimat i ukształtowanie terenu o którym pisałem wczoraj. Jeśli czytaliście którąkolwiek z naszych wyjazdowych relacji, macie pewnie pojęcie że to co lubimy najbardziej robić podczas tego typu wyjazdów to wczuwanie się w lokalny klimat i kulturę. I jeśli miałbym […]

  • Day 1 – Welcome to paradise

    Day 1 – Welcome to paradise

    Nadejszła wiełkopomna… No właśnie. Prawda jest taka, że znowu zaniedbuję bloga i piszę tylko wtedy kiedy nadchodzi wiełkopomna chwiła. Eh, nawet wtedy nie piszę. Fakt jest jednak taki że nadejszła i to nie jedna a nawet trzy. Wszystkich trzech na raz nie opiszę, bo to tematy na osobne notki, ale napomknę chociaż nieco. Trzeciej pewnie […]