Dzisiaj przede wszystkim są urodziny Marysi 🙂 Dostała prezent (który ma za długie uszy 😛 ) po czym wypożyczyliśmy rowery i pojechaliśmy wreszcie na plażę. Bajka! Kolory jak na Karaibach, pełno kite surferów. Przy nich surfing wydaje się oldskulowy i niemodny :> Na samej plaży strasznie się spiekliśmy.
Aha, po śniadaniu pani rezydentka próbowała nas zachęcić do wycieczek zorganizowanych przez biuro. Bezskutecznie. W ogóle jest jakaś cienka i mamy wrażenie że za dużo tu nie widziała…
Zapomniałem dodać wcześniej, że poznaliśmy małżeństwo z Gorzowa – całkiem rozrywkowe, być może wynajmiemy z nimi samochód na spółkę, żeby było taniej. Wieczór spędziliśmy w kilka osób na kręglach, gdzie udało nam się zająć całkiem niezłe pozycje 😉