Day 13 – Wspinaczka wąwozem i wielkie fale
Rano wciąż czuliśmy mięśnie po przedwczorajszej wyprawie w góry, ale stwierdziliśmy, że wystarczy już wygrzewania mięśni na słońcu i zdecydowaliśmy się rozgrzać je na szlaku. Wybór padł na wąwóz Los Tilos. To wąwóz którego przyroda jest zupełnie inna od sosen porastających wulkaniczne zbocza – liściaste drzewa i krzaki gęsto porastające ten dość wilgotny teren. Wypożyczyliśmy więc jeszcze raz samochód i ruszyliśmy.
Wspinaczka zboczem kanionu przypomina nieco wspinanie się n Szczeliniec. Idziesz kamiennymi schodami. I idziesz. Tylko, że te schody prowadzą cię wśród wielkich liściastych drzew, a temperatura jest daleka od idealnej. No dobra, jak na październik jest całkiem fajnie 🙂
Wejście jest dość strome, właściwie cała nasza dzisiejsza trasa była właśnie tym wejściem. Jeśli ktoś chce je bliżej zobaczyć, to jest tu. Podeszliśmy w górę 700 metrów różnicy poziomów, obejrzeliśmy piękne widoki
i zeszliśmy na dół. Godzina była jeszcze młoda, więc zdecydowaliśmy pojechać się w jedno miejsce, które ostatnio przegapiliśmy. I to był strzał w dziesiątkę…
Piękne, nadmorskie baseny które co kilka sekund były przykrywane falami. Stoisz w nim, trzymasz się poręczy i czekasz aż fala cię przykryje. Coś niesamowitego. Nagrałem mnóstwo materiału GoPro, obrobię i wrzucę. Amazing!